Piast Opole – komunikacja, czyli zrozummy się !
- Wojciech Kopaszewski

- 11 lip
- 3 minut(y) czytania
Środa, 9 lipca – południowe nurkowanie z Pauliną w Opolu, w Kamionce Piast.
Razem wyruszamy z Wrocławia po piętnastej. Jedziemy autostradą, cieszymy się na to nurkowanie – od ostatniego wspólnego zanurzenia minął już ponad miesiąc. Jadąc, rozmawiamy na tematy nurkowe, jednocześnie obserwując, jak niebo staje się coraz ciemniejsze i jak zanosi się na deszcz. Nie zraża nas to – oby tylko nie było burzy.
Gdy dojeżdżamy na miejsce, ze zdziwieniem stwierdzamy, że zaparkowanych jest kilka aut. Ale to dobrze – świadczy to o niesłabnącej popularności Kamionki Piast, która nadaje się zarówno dla początkujących nurków, jak i dla tych bardziej zaawansowanych. Zbiornik jest dosyć duży (ok. 24 ha), ale stosunkowo płytki – w najgłębszym miejscu ma nieco ponad 15 m. Każdy nurek znajdzie tu coś ciekawego.
Wysiadamy z samochodu i zanosimy sprzęt pod wiatę, niebo robi się coraz bardziej szare – będzie padało, ale to nie problem. Montujemy sprzęt, znosimy butle do wody. Już kropi, ale nie błyska się, jest dobrze. Szybko omawiamy nurkowanie – planujemy popłynąć do ruin, wykorzystując starą poręczówkę, a następnie kontynuować z wykorzystaniem tych nowych. Paulina poprowadzi to nurkowanie.

Wchodzimy do wody, otwieramy zawory w butlach, butle przypinamy po bokach i każde z nas sprawdza, czy wszystko działa, a po chwili znikamy pod spokojną taflą zbiornika.
Pod wodą sprawdzamy się nawzajem, wykonujemy S-drill i ruszamy. Paulina prowadzi, ja płynę obok niej. Odnajdujemy poręczówkę – jest dobrze porośnięta glonami, ma swoje lata – przywodzi mi na myśl drzewa nad Missisipi...
Płyniemy już dłuższą chwilę. Wizura nie zachwyca, ale nie jest tragiczna. Wreszcie widać zarys budynku – jesteśmy przy ruinie. Chwilę "kręcimy się" tam, po czym Paulina wskazuje następny kierunek. Spokojnie płyniemy, mijamy zatopione drzewa, wymieniamy się sygnałami świetlnymi – wszystko w porządku ? Tak, w porządku.
Zawracamy, znowu mijamy ruiny i kierujemy się w stronę malucha, do którego dopływamy po kilkunastu minutach. Wymieniamy się informacjami dotyczącymi ilości pozostałego powietrza w butlach i, choć nie jest to nasze pierwsze nurkowanie, dochodzi do wzajemnego niezrozumienia. Obustronna chwila konsternacji i pokazuję Paulinie moje manometry. Kontynuujemy nurkowanie, powoli przemieszczając się w kierunku pomostu, robimy zdjęcia i krótkie filmy. Nie spieszy się nam, ale w pewnym momencie widzę, jak Paulina daje znak do wyjścia. Odpowiadam tym samym znakiem – nasze nurkowanie zmierza ku końcowi. Wynurzamy się uśmiechnięci, wychodzimy z wody, zaczynamy składać sprzęt.
Pozostało jeszcze omówienie nurkowania – dzielimy się wrażeniami i spostrzeżeniami, w tym problemem, który zaistniał w komunikacji. Zastanawiamy się nad tym co się stało i z czego to mogło wynikać, i wniosek jest taki, że używamy nieco innego systemu do pokazywania liczebników pod wodą ! Omawiamy również inne znaki i przypominamy sobie nasze pierwsze nurkowanie, kiedy każde z nas inaczej pokazywało znak do wyjścia. Uświadamia to nam, że mogą istnieć różne dialekty dotyczące języka migowego pod wodą. Nurkowie mogą używać różnych znaków, ale też różnie je rozumieć. Skłoniło to nas do stwierdzenia, że warto omawiać nurkowania nie tylko przed, ale i po, przypominać sobie różne zasady, czy co jakiś czas powtórzyć znaki, nawet z tymi, którzy są naszymi partnurami. Komunikacja to jednak podstawa !
Omawianie nurkowań, bez pretensji czy wzajemnego obwiniania, jest szansą na uczenie się, utrwalanie tego, co robimy dobrze, i eliminację tego, co może pójść nie tak. Na każdym nurkowaniu można się czegoś nauczyć – i tak było tym razem. Choć nurkowaliśmy już razem wielokrotnie to zaistniał problem w komunikacji. Został jednak rozpoznany i omówiony po nurkowaniu, a nie przemilczany. Z ciszy panującej po zakończeniu nurkowania, braku omówienia, braku dzielenia się spostrzeżeniami trudno jest się uczyć, a nie ma doskonalenia nurka i zespołu bez uczenia.
Jeżeli teks spodobał się Tobie, polub go lub zostaw komentarz.

Ciekawa rolka autorstwa Pauliny jest tu:




Komentarze