Svobodné Heřmanice – planuj nurkowanie i nurkuj zgodnie z planem
- Wojciech Kopaszewski
- 13 lip
- 2 minut(y) czytania

W sobotni poranek, 12 lipca, wyruszamy z Dmytrem na nurkowanie w Czechach, do Svobodnych Heřmanic. Startujemy wcześnie, o 6:30. Przed nami około 2,5 godziny jazdy.
Gdy docieramy na miejsce, jest już kilka ekip, głównie czeskich. Montujemy sprzęt – ja nurkuję w sidemouncie, Dima w twinie. Mamy EAN33 i tlen do dekompresji. Przed wejściem do wody robimy omówienie nurkowania, potwierdzamy ciśnienie powrotu. W planie uwzględniamy wysokość nurkowiska – około 440 m n.p.m.
Ubieramy się w ocieplacze i suche skafandry – na szczęście nie ma upału. Wchodzimy do wody, przypinamy butle – każdy z nas ma ich cztery. Zanurzamy się, płyniemy wzdłuż poręczówki i na głębokości około 6,5 metra deponujemy butle z tlenem – są nieprzydatne w fazie dennej, podejmiemy je w drodze powrotnej. Przejrzystość wody nie zachwyca, ale nie narzekamy. Wraz z głębokością spada temperatura – najniższa, jaką zanotowaliśmy, to 5°C. Płyniemy spokojnie, komunikujemy się sygnałami świetlnymi. Nurkowanie przebiega bezproblemowo.

Oglądamy kawałki łupka różnej wielkości oraz rzeczy pozostawione przez ludzi, np. rower, który przywodzi mi na myśl singletracki w Karkonoszach. W pewnym momencie widzimy małego jesiotra – przyglądamy mu się przez chwilę, po czym ryba niespiesznie odpływa. Kontynuujemy nurkowanie – jest coraz głębiej i coraz mniej światła, wszystko nabiera ciemnozielonej barwy. Osiągamy głębokość 34 metrów, po czym dno zaczyna się podnosić – jesteśmy prawdopodobnie po drugiej stronie kamieniołomu. Spoglądam na Dimę i widzę znak „zawracamy” – odpowiadam tym samym, by upewnić go, że zrozumiałem.

Wracamy tą samą trasą, tylko w przeciwnym kierunku. Gdy zbliżamy się do zdeponowanych tlenówek, widzę na komputerze TTS (czas do wynurzenia) wynoszący 12 minut. Podejmujemy butle, przypinamy je i zmieniamy gaz, aktualizując ustawienia w komputerach. Po zmianie gazu sprawdzamy się nawzajem, czy wszystko jest w porządku. Spokojnie oddycham tlenem, co jakiś czas zerkam na Dimę i wskazania komputera. Czas mija powoli. Dima pokazuje, że może się już wynurzyć, ja mam jeszcze dwie minuty – odczekujemy je i rozpoczynamy wynurzenie, wychodząc na powierzchnię w tempie około 3 minut.
Koniec nurkowania – wszystko przebiegło prawidłowo. Wynosimy sprzęt, składamy go i omawiamy nurkowanie, dzieląc się spostrzeżeniami. To było udane zanurzenie – postanawiamy tu wrócić, być może w większym gronie.
Nurkowanie było zaplanowane – każdy z nas przygotował swój plan i przedstawił go drugiemu do omówienia i uzgodnienia. Zanurzenie przebiegło zgodnie z ustaleniami – trzymaliśmy się zasady: planuj nurkowanie i nurkuj zgodnie z planem.


Plan jest najważniejszy i oczywiście omówienie go..
Czasami mam wrażenie że niektórzy nurkują tylko po to by nabić na komputer czas lub by zużyć powietrze w butlach ..... No Ale ..... ciekawi mine ten Plan ..